niedziela, 22 stycznia 2017

To mnie wkurza!

Dzisiaj przed przepisem na super szybkie dwukolorowe ciasto bez laktozy, mini wywód pod tytułem- "to mnie wkurza".
Noszę się z napisaniem tego posta od początku istnienia bloga, ale ostatnio miarka została przebrana!


Są różne alergie, niektórzy nie tolerują laktozy, inni glutenu, jeszcze inni białka mleka krowiego itd. Każdy (no może jednak mniejszość społeczeństwa- zazdroszczę pozostałym) ma swoje "coś" na co jest uczulony. A co robią firmy, które wchodzą na rynek produktów "bez-"(laktozy, glutenu, mleka)? Narzucają horrendalne ceny dla tych produktów.  Przeraża i smuci mnie to, zwłaszcza, że wybór takich produktów to (w większości oczywiście) nie jest czyjeś "widzimisię" tylko konieczność. Mamy wybór, albo zrezygnować zupełnie z używania jakiegoś składnika albo przepłacać za napis "bez" lub bardziej popularne i fajne "free". Tylko właściwie dlaczego? Co takiego jest w wytwarzaniu takich produktów, że cena tak bardzo różni się od "zwykłego" towaru tej samej firmy? A no podejrzewam, że muszą uruchomić nową linię produkcyjną- ok, rozumiem. Ale przebicie o 400% to chyba jednak troszkę przegięcie, biorąc pod uwagę to, że inne firmy jakoś są w stanie narzucić "ludzkie" ceny takich samych produktów. No ale jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, oczywiście. Ktoś kto nie może kupić "zwykłego" produktu kupi to co jest na rynku nie zawsze zważając na cenę. A producenci to wykorzystują i interes się kręci.
Miarkę (co dało mi kopa do napisania tego posta) przebrała pewna firma, która produkuje rzeczy "bez laktozy", które sprzedawane są w sklepach internetowych (podobno ostatnio zaczęły pojawiać się również w sklepach stacjonarnych- ogólnodostępnych supermarketach). Firma ta produkuje wiele  fajnych produktów, ale ceny są krótko mówiąc "śmieszne". Np. przebicie na cenie mleka jest czterokrotne. Patrząc na to z perspektywy osoby, która mleko bez laktozy pije codziennie i kupuje je w sporych ilościach (oczywiście po cenie nieodbiegającej od ceny mleka zwykłego) nigdy klientką tejże firmy nie zostanę.

Dlaczego o tym wszystkim piszę? Przecież sama znajduję składniki w satysfakcjonującej mnie cenie i nie muszę kupować tych droższych. Owszem, ja tak, ale wkurza mnie to, że ludzie czasem wydają spore kwoty na coś co jest dla nich jedyną możliwością "normalnego" jedzenia. Bo po prostu nie mają świadomości istnienia tańszych produktów, nie spędzają mnóstwa czasu na poszukiwaniach nowości przystępnych cenowo.


Tak na własne pocieszenie- firma ta, proponuje w swojej ofercie batoniki kokosowe w czekoladzie za cenę ok 15zł - na szczęście z mojego ostatniego przepisu na ciasto "bounty" można zrobić takie batoniki i nie wydać na to fortuny ;)


I to wszystko motywuje mnie jeszcze bardziej do tego, żeby pokazywać wam przepisy, które są smaczne, niezbyt skomplikowane i przede wszystkim nie będą wymagały dużego nakładu pieniędzy tylko dlatego, że są bez laktozy ;) Możecie mieć pewność, że produkty, które wykorzystuje w swoich przepisach są bezpieczne dla waszej kieszeni.
A reklama dla tych firm należy się w 100% za to, że nie próbują zdzierać z kogoś, kto musi kupić produkt "bez". A właściwie, czemu te produkty nie doczekały się jeszcze reklamy w tv?



bezlaktozowa.

2 komentarze:

  1. Hej! Od około 4 lat nie jem nabiału. Do tej pory nie wiem dokładnie czy mam nietolerancję laktozy czy alergię na białko, bo lekarz powiedział, że bez sensu jest robić badania - jak wiem, że nie mogę, to po prostu nie mam jeść nabiału i tyle :D Z dnia na dzień z osoby jedzącej nabiał cały czas, stałam się kimś, kto tego nabiału w ogóle nie je. Na początku tak bardzo byłam zniechęcona ceną produktów bez laktozy, że najpierw w ogóle przestałam jeść jakikolwiek nabiał. Potem zaczęłam szukać zamienników - próbowałam mleko orkiszowe, ryżowe, sojowe, migdałowe itd., aczkolwiek mój organizm nie mógł się do niego przyzwyczaić (no i cena też za bardzo nie odbiegała od tych produktów "free"). Dopiero jak w Auchan znalazłam mleko bez laktozy za około 2,50, znów mogłam się cieszyć nabiałem. Także dla tych wszystkich, którzy zaczynają swoją "przygodę" z nietolerancją mam jedną radę: zanim porzucicie coś w 100% przez cenę, pogooglajcie trochę i poszukajcie w różnych sklepach, bo można na prawdę trafić na coś za normalne pieniądze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze współczuję :( i gratuluję odwagi dalszego próbowania!
      Ja przez moment piłam czarną kawę i to był dla mnie wielki ból.. mleko sojowe nawet polubiłam,bo przez jakiś czas było moim ratunkiem, ale nie ma to jak kawa ze zwykłym mlekiem (no nie do końca zwykłym) :)
      Ja akurat jestem osobą, która wiele rzeczy mimo wszystko toleruje i może sobie pozwolić na małe odstępstwa bez odchorowywania :) ale w zupełności popieram Twoją radę, warto szukać takich produktów, żeby nie musieć rezygnować całkiem z produktów i potraw, które się lubi :)

      Pozdrawiam i zapraszam do śledzenia bloga :)

      Usuń